Get Adobe Flash player

Ojciec Święty

Ojciec Święty - znany chyba wszystkim Polakom. Ja jako jeszcze młody człowiek nie miałam okazji poznać Jana Pawła II jak moi rodzice czy dziadkowie. W swojej posłudze towarzyszył mojemu życiu przez kilka lat, których szczerze dobrze nie pamiętam. Mam tylko przed oczami wizję mojej mamy plączącej na kanapie gdy nasz rodak odchodził do nieba. Zapytacie skąd wiem, że do nieba? Tego chyba nie trzeba wyjaśniać.

 

Chociaż może nie było mi dane żyć długo ze świadomością, że Karol Wojtyła również stąpa po tej ziemi, dowiedzia-łam się wystarczająco dużo i mogę śmiało powiedzieć jak wiele dla mnie znaczy. Dla mnie powinniśmy mówić na niego „nadzieja". Nadzieja, że są wśród nas ludzie jak On oddani Bogu i żyjący tylko dla niego. Swoją posługą dawał nam przykład jak żyć. Kochał młodzież, co może zadziwiać (zwłaszcza w tych czasach), a młodzież kochała Jego. Ludzkość potrzebuje osób jak on, tak otwartych na innych. Papież odwiedził chyba większość krajów świata. Pokazywał, że nie jest tylko dla wybranych, dla elity, ale jest papieżem całej wielkiej wspólnoty. Wspólnoty świata, którą tworzymy ty i ja, wszyscy bez wyjątku. Kochał ludzi, kochał świat. Przede wszystkim jednak kochał Boga i mówił że to właśnie Bóg jest pierwszym źródłem radości i nadziei człowieka. Był oddany i żył dla niego. Żył aby pokazać ludzkości jak należy postępować. Najbardziej zdumiewający dla mnie był Jego jeden gest. Gdy dokonano na niego zamachu. On spotkał się ze swoim winowajcą i wybaczył mu. Wybaczył, jak łatwo powiedzieć. Mógł mieć tyle pretensji, jego stan zdrowia nie wrócił do tego przed zamachem. Pogorszony stan zdrowia nie był dla niego problemem. Miał serce przepełnione miłością Boga, która podpowiadała Mu, że z nienawiścią nie można żyć. Nawet w człowieku, który tak bardzo go skrzywdził potrafił dostrzec żywego Jezusa Chrystusa. Duch Święty wlewał swoje łaski w niego. Pod jego rękoma zostało uzdrowionych wielu ludzi. Wojtyła nie zapomniał, że był tylko narzędziem w rękach Jezusa. Tylko prawdziwi ludzie wiary mogą dostąpić takiego zaszczytu. Ojciec Święty do samego końca nie zapomniał od kogo pochodzą te łaski. Wydawałoby się, że zwykły, przeciętny człowiek z małej miejscowości, nikt dla świata. Musimy pamiętać, że dla Boga nie ma nic niemożliwego! Jan Paweł II miał serce otwarte i czerpał całymi garściami z darów, jakie dawał mu Pan Bóg. Powtarzał, że człowiek nie jest wielki przez to co posiada, lecz przez to kim jest, nie przez to, co ma, lecz przez to, czym się dzieli z innymi. A On dzielił się wszystkim, co posiadał. Przede wszystkim dzielił się z nami swoimi przemyśleniami o słowie Bożym i o tym i o tym jak je wypełniać. Był takim samym dzieckiem Bożym jak my wszyscy. Nie miał łatwego życia, los nie był dla niego łaskawy. To, że żył w ciężkich czasach jeszcze bardziej uskrzy-dlało Go, że ludzie potrzebują człowieka jak On. Dzięki niemu słowa piosenki Arki Noego: „gdzie można dzisiaj świętych zobaczyć, są między nami w szkole i w pracy" nabierają sensu. Był tak blisko ludzi, był taki ludzki ,a jednak dał przykład na to jak wypełnić swoje życie Bogiem i oddać się Mu całkowicie. Jeden Jego cytat zapadł mi jeszcze w pamięci : „Czujesz się osamotniony. Postaraj się odwiedzić kogoś, kto jest jeszcze bardziej samotny". Długo nie mogłam zrozumieć potęgi tych słów, ale dzięki nim zrozumiałam, że moją życiową misją jest służenie ludziom. Widzisz kogoś samotnego, innego, kogoś z którego inni szydzą ? Podejdź do niego, zagadaj, niech wie, że jest ktoś ,kto nie jest obojętny na jego los. Papież nauczył mnie jak swoje szare, zwykłe życie zamienić w misję. Misję pokazywania ludziom Jezusa Chrystusa i szerzenia nadziei tak gdzie jest ona najbardziej potrzebna. Kochany Ojciec Święty i prawdziwy, żywy cud. Dziecko Boże ważne i wspaniałe jak każdy. W swojej drodze życia stał się wzorem milionów. Każdy z nas może go naśladować. Małymi krokami dążyć do bycia takim jak on. A te małe kroki, drogą są ku niebu i życie wiecznemu, do którego wszyscy zmierzamy. Niech każdy z nas zastanowi się teraz jak może uczyć swoje życie lepszym. Na początek niech to będą małe rzeczy. A jeśli nawet ciężko nam dostrzec drobne sprawy, by uczynić życie piękniejszym, to módl się do Jana Pawła II. On został nam przysłany z nieba i do niego teraz powrócił. Niech stanie się twoim przykładem i towarzyszy Ci w codziennej szarości. Kochany Ojcze Święty ty wiesz czego potrzebuje moje serce, ulecz je proszę Cię i pomóż mi wzorować moje życie na twoim zjednoczonym z Bogiem sercu. Janie Pawle II jesteś skarbem jakiego ludzkość potrzebowała, nie chcę o tym nigdy zapomnieć.

 

Paulina SOSTRZEWA – uczennica kl. IIID
Gimnazjum Nr 39 we Wrocławiu
Katechetka: mgr Anna Bernacka